15 kwietnia 2011 roku w
naszej szkole na pierwszej
lekcji mia³a miejsce
niezwyk³a lekcja historii,
któr¹ prowadzi³ bia³obrody
mê¿czyzna w grecko-rzymskiej
todze. Mia³ on trzech
pomocników, których w ramach
historycznego zabarwienia
inscenizacji nazywa³
niewolnikami.
14 kwietnia 2011 r.
Uczniowie uczestnicz¹c w
przedstawieniu przenosili
siê w czasie, b³yskawicznie
przestawiali zegarki i
zmieniali daty. Prowadz¹cy
wybra³ uczennice i ucznia do
odegrania ról Greczynki i
greckiego filozofa. Wybrano
równie¿ ch³opca roli
staro¿ytnego Rzymianina.
Przedstawiony zosta³ nam
codzienny ubiór Greków i
Rzymian, ich praca oraz inne
codzienne zajêcia.
Kolejnego innego ucznia
przebrano za doros³ego
mê¿czyznê, który mia³ po raz
pierwszy wyst¹piæ przed
ludem, czyli zgromadzonymi
klasami. Przemowa by³a
krótka i bardzo rzeczowa,
w³aœciwie by³y to tylko dwa
s³owa. S³ówka nawet!
Brzmia³y one: Uczcie siê!
Przes³anie chyba nawet
zosta³o zrozumiane przez
uczniów, bowiem ze
sprawdzianu z historii w
klasie szóstej ¿aden uczeñ
nie otrzyma³ oceny
niedostatecznej.
Bia³obrody prowadz¹cy
przeszed³ do konkretów, a
w³aœciwie do konkretnego
uzbrojenia Rzymu i Grecji.
Na pocz¹tek zaprezentowano
bia³¹ i lekk¹ os³onê z
materia³u. Nie wygl¹da³a
raczej na coœ, co mog³oby
zabezpieczyæ przed mieczem
wprawnego ¿o³nierza b¹dŸ
gladiatora. Nikt z zebranych
nie zamierza³ jednak tego
sprawdzaæ. Nastêpna zbroja,
wykonana zazwyczaj z br¹zu
lub blachy, nazywana by³a
„torsem atlety”. Jej nazwa
wziê³a siê st¹d, i¿ ta
zbroja z przodu ma kszta³t
umiêœnionego torsu, a z ty³u
- umiêœnionych pleców.
Mêdrzec pokaza³ nam
w³óczniê, która przynajmniej
w naszym przekonaniu, by³a
d³uga. Jednak¿e okaza³o siê,
i¿ mia³ w zanadrzu jeszcze
jedn¹ w³óczniê d³ugoœci a¿
trzech metrów! Wyt³umaczono
nam, ¿e ta broñ jest
stosunkowo krótka, gdy¿
istniej¹ dwa razy d³u¿sze od
niej. Nastêpnie prowadz¹cy
jako ciekawostkê poda³ fakt,
¿e niesamowicie trudno jest
zmia¿d¿yæ tu³ów osy. Dzieje
siê tak dlatego, ¿e ma on
zachodz¹ce na siebie p³ytki.
W dalszej czêœci
przedstawienia zosta³am
poproszona o wyst¹pienie na
scenê z innym uczniem.
Odziano mnie, bo inaczej
tego nazwaæ nie mogê, w
pluszow¹ bluzkê, czerwon¹
tunikê i bardzo ciê¿k¹
zbrojê. Na³o¿ono mi he³m,
przez który niewiele
widzia³am. W rêce próbowa³am
utrzymaæ ciê¿k¹ tarczê.
Formowaliœmy dwuosobowego
¿ó³wika i wygl¹daliœmy zza
niego. Z zewn¹trz to musia³o
wygl¹daæ zabawnie, ale w
ciê¿kim odzieniu nie by³o to
³atwe. Gdy zostaliœmy
zwolnieni ze s³u¿by
wojskowej, radoœnie
uciekliœmy na swoje miejsca.
Nauczycielka historii na
proœbê prowadz¹cego wybra³a
trzech najwiêkszych urwisów.
Prowadz¹cy wytarga³ ich za
uszy, kaza³ obiecaæ, ¿e nie
bêd¹ ju¿ nigdy wiêcej
przeszkadzaæ i bêd¹ siê
uczyæ, a potem przebra³ ich
za gladiatorów. Lekkozbrojny
gladiator mia³ na prawym
ramieniu umocowan¹
przylegaj¹c¹ blachê, przy
twarzy wygiêt¹ pod k¹tem
prostym, aby chroni³a twarz.
W tej samej rêce mia³ miecz,
aby po walce „dokoñczyæ nim
dzie³a”. Siatk¹ w lewej mia³
unieruchomiæ wroga w razie
panicznej ucieczki.
Œredniozbrojny gladiator
mia³ ju¿ he³m, skórzane
naramienniki i blaszane
kó³eczko chroni¹ce mostek.
Okr¹g³a tarcza w jednej
d³oni, w drugiej w³ócznia i
miecz przy boku schowany w
pochwie. Ciê¿kozbrojny
gladiator mia³ zbrojê, du¿¹
i prostok¹tn¹ tarczê oraz
wiêkszy i ciê¿szy miecz.
Nastêpnie m³odych wojowników
nauczono s³ów, jakimi
gladiatorzy witali Cezara.
Wbrew temu, co myœli
wiêkszoœæ po obejrzeniu „Asterixa”
nie by³o to „Ave Cezar!”, o
nie. To pozdrowienie
zarezerwowano dla wolnych
obywateli. Gladiatorzy mieli
wykrzykn¹æ g³osem
pozbawionym strachu „My
id¹cy na œmieræ, pozdrawiamy
ciebie, Cezarze!” . Gdy dano
sygna³, nasi koledzy...
cichuteñko wymamrotali
pozdrowienie. Mê¿czyzna
pogrozi³ im, ¿e jeœli
jeszcze raz tak zrobi¹, to
przy³o¿y im lask¹, a nie
by³a to groŸba byle jaka, bo
laskê mia³ potê¿n¹. W
momencie nadania sygna³u po
raz drugi, najwiêkszy z
niewolników zamachn¹³ siê
skórzanym pasem a starzec
lask¹. Poskutkowa³o. Ch³opcy
wykrzyczeli to z wigorem, o
jaki nikt ich nawet nie
podejrzewa³. Przez salê
przesz³a salwa œmiechu.
Niestety, nie zobaczyliœmy
ich w bitwie, ale za to
zaproponowano nam, abyœmy
obejrzeli pokaz walki
gladiatorskiej w wykonaniu
najmniejszego z niewolników
i tego, ¿e tak powiem
œredniego. Walka mia³a
charakter komiczny,
przynajmniej na pocz¹tku.
Gladiatorzy udawali, ¿e siê
siebie boj¹, a potem ich
walka by³a tak
zsynchronizowana, ¿e
przypomina³a bardziej taniec
ni¿ walkê na œmieræ i ¿ycie.
¯ywa lekcja historii
dobieg³a koñca. Prowadz¹cy
wyrazi³ nadziejê, ¿e jeszcze
kiedyœ siê spotkamy, a my
podziêkowaliœmy za spor¹
dawkê nauki po³¹czon¹ z
dobr¹ zabaw¹ gromkimi
brawami.